środa, 25 stycznia 2012

ciemne wody oceanów


czy można kłamać myślami?
grzeszyć przy tym tym co widzi mózg
nie oczami
patrząc, może trzecie oko na coś by się zdało?

Gdy rozum śpi budzą się demony
a ja usypiam swój aż nader często.
Głęboko upadam dna prawie sięgając,
budzę się jednak wciąż we własnym łóżku,
w tramwaju,
w aucie, w zapiętych pasach, na siedzeniu pasażera.

Patrzę na siebie z boku, obserwuję i oceniam.
Mój świat jest dziwnie zimny, ciemny i oddalony ode mnie.
I pewnie egoistką jestem, że tak ciągle o ćmach opowiadam.
Jakby nie istniały jaszczurki i koty, i oczy innych ludzi na mnie nie patrzyły.
Zasnęłam pod iglastym drzewem
i przyśniło mi się życie, o którym nawet marzyć nie umiem.

sobota, 21 stycznia 2012

niedziela, 15 stycznia 2012

Popękanymi rękoma pisanie


Popękałam.
Co robić?

Pozbierać się i posklejać
czy wejść na najwyższy dach, skoczyć i rozbić się na pył?
Dlaczego na pył?
Żeby nie przyszło mi do głowy sklejać się.
Znów popękam, łatwiej jeszcze i szybciej, bo klej już nie wystarczy.
Zbyt dużo razy pękałam, widać już szczeliny pęknięć.
Jestem nieszczelna, wszystko ze mnie ucieka.

Mogę zostawić starą powłokę, do której wszyscy się przyzwyczaili, ale pozostanę pusta i spragniona.

A ja chcę wody.
Wody, która mnie napełni, która mnie ogrzeje, napoi i nie ucieknie szczelinami.
Wody, która zmyje pył i odbije światło.

Wszystko jednak wycieka bardzo szybko.
Wszystko dlatego, że dałam się roztrzaskać.
Niech mnie już nikt nie dotyka. Nie chcę ciągle pękać!


"Broken"
DA,3.01.2009)

sobota, 14 stycznia 2012

wieże opuszczonego boga



schowałam ją tylko w szczelinie między zwojami mózgowymi
jakież sprytne posunięcie, gram na zwłokę
albo na zwłokach czasu,
sama nie wiem na czym gram

Klucze od dawna zagubione i zardzewiałe. Pewnie lezą w jakims rynsztoku, pamięc je zawodzi. A ja cierpię za grzechy moje i moich dawnych wcieleń.

środa, 11 stycznia 2012

sadyzmy prozy samotności


gdyby zamknięto pustkę w pokoju bez klamek
uciekałaby pustka dziurką od klucza
by co wieczór, co rano i co popołudnie
patrzeć na mnie pustymi oczodołami
kaleczyć i podrzynać gardło wyobraźni chorej
krzyczeć cicho wprost do ucha wewnętrznego

nie masz prawa patrzeć w gwiazdy
ochłapie odzwierzęcy
serce
zdycha mimo, że cały czas bije
nie pęknie już, to popiół przesypuje się w aortach
czujesz ten ból?
a kiedy bardziej?
teraz?
a teraz?


wyssała pustka duszę ze mnie
obnażając trzewia aż do kości
świecę nagościa przed sobą samą
i na wymioty mi się zbiera

niedziela, 8 stycznia 2012

smocza wieża


Jako mała dziewczynka nie mogłam uwierzyć, gdy mi powiedziano, że księżniczek już się nie zamyka w wieżach.
Nie ma wież murowanych i księżniczek też niedostatek.

Dziś tym większą radością jest fakt, że to jednak smoki są nieśmiertelne.

lunatycznie



zabrakło jednego okrucha cennego
bym mogła w pełni żyć

a tak jestem na granicy
pełzam w ciemnościach
tańczę na linie
i spadam nigdy dna nie sięgając

na granicy życia
wegetacji
lunatykując
nigdzie nie kotwicząc

a głosy jak ćmy natrętnie opowiadają historię o kimś, kto mając skrzydła nigdy gruntu pod nogami nie stracił..

środa, 4 stycznia 2012

asylum


czy milion małych nieistotnych rzeczy zyska na wartości tylko dlatego, że jest ich aż milion?
czy milion ziarenek piasku już tworzy plażę?
odkryłam bowiem dziś swoją własną pustkę
jestem pustostanem!
jak do tego doszło, że się sama opuściłam?

głód miłości też ma swoje konsekwencje
zaczyna się wtedy proces trawienia tkanek duszy
tej własnej oczywiście

nadtrawiona nadgryziona
przez czas i głód
i wiatr w niech hula do woli
świszcząc cierpkie słowa nigdy głośno nie wypowiadane
cisza syczy do ucha kołysankę o śmierci za życia
słyszę krew w tętnicach

w świecie bez luster i zegarów
potopione myśli
nagie, nie mają już nic do ukrycia
pełzają tylko, nie mogąc krzyczeć.

niedziela, 1 stycznia 2012

wypatroszenie


wyprujcie ze mnie melancholię
wytnijcie ją jak usunęliście mi tkanki mózgowe odpowiadające za bycie szczęśliwym mieszkańcem Ziemi
smutek to chwilowa emocja, przychodzi i przemija jak wszystko
a ja odczuwam głęboko pustkę całych Galaktyk, przenika mnie ona i nie skrapla się w łzy

życie straciło smak
wszystko mi jedno
nie boję się już ciemności
ani zbrodni ani kary
zawsze będę tylko opcją, nigdy priorytetem
jestem nieprzydatnym nikomu półmózgiem z którego można się bezkarnie śmiać i szydzić
Boli mnie moje własne żałosne istnienie
wszystko mi jedno
wyprujcie ze mnie strach
i niech zapadną się góry, skoro nie ma rzeczy niemożliwych

2012

Nie rozumiem dlaczego wszyscy wierzą, że zmiana daty coś zmieni.
Nadszedł rozdmuchany, straszny i obfitujący w różne apokaliptyczne proroctwa ROK 2012.
Pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie mi się mylił z poprzednim.

Za ścianą i w głowie głosy.
Te same.
Czuję się kompletnie zdefragmentowana.
Wycięto mi fragment mózgu odpowiedzialnego za pamięć. Nie będę robić bilansu zeszłego roku. Nie ma sensu.

A więc moi drodzy, życie toczy się dalej,
czas biegnie dopóki się nie potknie.