Po co się rodzą tacy odmieńcy?
Nie pasuje do tego świata. Nie umie być szczęśliwy, nie wie po co istnieje i jaka jest rola w całej tej układance.
Nie angażuję się w nic i w nikogo, oddziela mnie szyba. Nadaję na innych falach, mam twarz-maskę.
Jestem podmieniona??? Nie jestem już sobą, choć nawet nie wiem czy kiedykolwiek byłam. Czuję się sterowana przez jakąś odgórną tajemniczą siłę i najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam tylko ja mam tego świadomość. Inni nie mają i dlatego umieją być szczęśliwi i cieszyć się chwilami, które ta tajemnicza siła im zsyła. A ja nie umiem, bo wiem, że odgrywam jakiś teatr, a nie żyję naprawdę.
Nie wierzę w przypadek. Wszystko dzieje się po coś. Zastanawiam się tylko po co. Spotykam na swojej drodze ludzi, między którymi zachodzą jakieś tam interakcje. Zauważyłam że jestem tylko pionkiem w tej całej grze. To nie o mnie tu chodzi. Jestem tylko narzędziem. Niczym więcej!!!!
Mam w brzuchu larwy. Czuję czasem taki dziwny ucisk jakby mnie coś kopało od środka mentalnie i fizycznie.
To ponoć objaw bycia - niebycia.
Napięcie dziwne jakieś, coś promieniuje ze mnie.
Zła jestem, wszędzie czuć kocie siki. Bańka pęka, chyba już długo tak nie wytrzymam.
Wiatr zapłonął.
Wszysko to odbicie lustrzane, a ja jestem po drugiej stronie od dawna dawna.
Przestałam istnieć. Nienawiść mnie pożarła, nie jestem sobą.
oszczana opetana dziwka w mackach strachu przed istnieniem
nikt o niej nie pamięta, wszyscy oszukani
omdlejesz i bedziesz zawieszona pomiedzy światami i świtami po wsze czasy
na wieki wieków amen
połamane
niebezpieczeństwo
bluźnię i przeklinam
nie ma w tym mistycyzmu
bezczeszczę własne żałosne jestestwo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz