Pusto mi
depresja odeszła
nie widzę już krwi ani noża na gardle
nie słyszę 'zabij'
wstaję z łóżka, czeszę włosy
myję zęby
mechanicznie funkcjonuję dopóki nie odłączą mi zasilania
pusto mi
depresja odeszła i nie dała nic w zamian
miłość mnie nie ogrzewa
nienawiść nie pali
samotność mi nie dokucza
a nic się nie zmieniło
nie odgadłam wielkiego schematu życia na tym świecie
mam zablokowany mózg
nieczynny nieświadomy
umysł nakarmiony papką pozornego spokoju
piszczy mi w uszach jak po głośnym koncercie
za dużo ciszy w ciszy
ucichły głosy, tylko jaźń skupiona majaczy coś o lepszym świecie
w którym już miejsca dla mnie nie będzie.
odfiltrowując lirykę
OdpowiedzUsuńwnoszę
że coś się zmienia
mimo wszystko na lepsze
depresja odeszła
jest pustka
do zapełnienia
Miałam właśnie usunąć posta. Dziś idącdo sklepu usłyszałam, że powinnam się zabić. Cala droge plakalam. Jedynie mechaniczne cięcie się żyletką zastąpiłam igłą i tuszem. Jeszcze mnie boli mój nowy rysunek.
UsuńJeżeli chodzi o strukturę, moje dolegliwości były podobne, rozpacz, lub jak to nazwać, na pewno była podobna, ale nie było takiej eskalacji. Dlatego mogę powiedzieć że Cię rozumiem, szczególnie trudne jest gdy wyobraźnia się buntuje, mówi źle, niepokojące są też żyletki i igły, nastaw się na przetrwanie, odwagi...
OdpowiedzUsuńŻyletki odstawiłam. Wyrzuciłam wszystkie razem z nożykami,skalpelami i innmi ostrymi przedmiotami. Igłą z tuszem krzywdy sobie nie zrobie. Na razie zrobilam sobie jeden tatuaz na udzie, calkiem zgrabny nawet mimo, ze musialam do gory nogami. Lepsze to niz bezmyslne ciecie sie po ramionach, udach, brzuchu, przedramionach, dekolcie etc... Lewe ramie mam tak zalatwione, ze pozostaje mi tylko zakryc blizny tatuazem. Inaczej do konca zycia nie bede mogla nosic bluzki na ramiaczkach.
OdpowiedzUsuń