piątek, 8 czerwca 2012

sto dni w studni

mam na imię nie wiem jak
urodziłam się nie wiem gdzie

powieki moje przezroczyste
sen jak śmierć
i odwrotnie

nie patrzę wstecz
w dół też nie patrzę
mam tylko przyszłość i górę
dookoła mnie mur, pod stopami muł

do przyjaciół - lalek wyciągam gipsowe dłonie
poparzona szyja nie dźwiga głowy
co jest pod podłogą? może świt i błonie?
a ja tu nieświadoma leżę i czekam na dzień nowy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz