kozłem, stołem, daniną, barankiem
plotką, przedawnionym słowem
szczypta władzy zabija każdego tomasza niewiernego
Piotra, Mahometa i papieża
dlaczego nie dotknęła mnie klątwa powołania?
miałabym żywot lżejszy od paliwa lotniczego?
a tak:
dziur w pamięci nikt od dawna nie łatał
posrebrzanymi pogłoskami
myślami, czynami, bełkotem
słowami
ssałam tęczowe cukierki w łonie mojej matki
nadzieją przesycone łożysko
nie dzielę życia z nikim
śmiercią się też nie podzielę
chaotycznym wierszem myślę
pomiędzy smutnymi przystankami
na czarno świat maluję
na czarno widzę gdy oczy otwieram
tęcza wraca dopiero pod powiekami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz