szłam zdzierając obcasy, wlokąc nogi za sobą
za mną strużka krwi
z podciętych świeżo skrzydeł
to jeden z tych dni, kiedy wolałabym nigdy się nie urodzić
choć to pewnie zupełnie niezrozumiałe
bliskość obcych kaleczy jak podniesienie powiek podczas najgłębszego snu
zamknęłam parawan, pseudo-drzwi, włączyłam muzykę głośno
a i tak czuję się podglądana, podsłuchiwana, podejrzana
mam obowiązek odpowiadać 'cześć' każdemu domownikowi
mówić 'na zdrowie'
a chcę dziś zniknąć
być przezroczysta
niewidzialna i niedostępna
wcisnąć się w najczarniejszy kąt i powstrzymać łzy
ból
duszy, serca, mostka, gardła
życie płynie wolno, nie da się go już bardziej spowolnić
czemu nie mogę po prostu go zatrzymać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz