niedziela, 15 stycznia 2012
Popękanymi rękoma pisanie
Popękałam.
Co robić?
Pozbierać się i posklejać
czy wejść na najwyższy dach, skoczyć i rozbić się na pył?
Dlaczego na pył?
Żeby nie przyszło mi do głowy sklejać się.
Znów popękam, łatwiej jeszcze i szybciej, bo klej już nie wystarczy.
Zbyt dużo razy pękałam, widać już szczeliny pęknięć.
Jestem nieszczelna, wszystko ze mnie ucieka.
Mogę zostawić starą powłokę, do której wszyscy się przyzwyczaili, ale pozostanę pusta i spragniona.
A ja chcę wody.
Wody, która mnie napełni, która mnie ogrzeje, napoi i nie ucieknie szczelinami.
Wody, która zmyje pył i odbije światło.
Wszystko jednak wycieka bardzo szybko.
Wszystko dlatego, że dałam się roztrzaskać.
Niech mnie już nikt nie dotyka. Nie chcę ciągle pękać!
"Broken"
DA,3.01.2009)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja też czasami mam wrażenie, że popękłam na małe szkiełka pyłu i nie da się już mnie pozbierać do kształtu całości. Ale świat tego od nas wymaga, że nawet kiedy jesteśmy najbardziej roztrzaskane, musimy stwarzać pozory całokształtu, w dadatku harmonizującego jeszcze ze światem...
OdpowiedzUsuńJak myślisz, czy istnieją na świecie ludzie, którzy jak anioły - wcale nie pękają i są idealnie harmonijni?
OdpowiedzUsuńChyba każdy czasami pęka, jednak niektórzy mają tak wrażliwą naturę, że pękają często, nieustannie...
OdpowiedzUsuń