zawiązałam na supeł nogi
daleko nie pobiegnę
łudziłam się, że skrzydła pomagają niedorozwiniętej psychice
ogarnąć ten trudny do przełknięcia światostan
tymczasem mam poplątane drogi
za długo patrzyłam w światło, teraz oglądam tylko powidoki
coś co wydaje się odległym snem
lub odległym koszmarem, może przyjść w jednej sekundzie
i tak też przychodzi, jeszcze tej samej chwili
a mój owalny, błękitnozielony duch czeka z otwartymi ramionami
z otwartymi ze zdziwienia ustami
i łyka każdą łzę świętej planety, bo susza jest okrutniejsza niż potopy
Same Ci się wiersze piszą, pięknie się to czyta, ale zarazem jest coś przerażającego w Twoim pisaniu. ja też mam splątane nogi i ręce i nie umiem normalnie iść przez życie, bo ciągle czuję opór własnego ciała i duszy. Wszystko mnie boli i jest tak trudno dalej trwać.
OdpowiedzUsuńSame sie pisza, bo to wszystko niestety prawda.
UsuńBoje sie, ze zostane bez dachu nad glowa, mam tydzien na znalezienie lokum i wyprowadzke, a to co ogladam to drozyzna na ktora mnie nie stac, albo totalne przypaly z cyklu mieszkanie w zarosnietym brudem i butelkami po alkoholu mieszkanie z kibicem lecha i jego podstarzala kolezanka albo mieszkanie w studenckiej imprezowni w pokoju przechodnim. Boje sie strasznie :((((((((((((
Widać, że piszesz prawdziwie, nie kłamiesz w tym co mówisz, nawet jeśli to najbardziej bolesna prawda. Faktycznie dobra literatura to literatura szczera, ja też tak uważam.
UsuńMam nadzieję, że uda się Tobie znaleźć mieszkanie, ja też od wielu lat tułam się po akademikach i wiem, co to za stres, czy dostanę pokój i z kim będę mieszkać. A dlaczego musisz się wyprowadzać?
Bo rachunki zaczely mocno przekraczac moje mozliwosci finansowe - pan wlasciciel nie chce pokazac faktur a żąda ode mnie zaplacenia 'zaleglosci' w wysokosci 1600zł. Nie wiem skad on bierze te kwoty, bo zadnych rachunkow nie pokazuje. Poza tym ciagle ktos mnie tu nawiedza, a to wlasciciel, a to jego zona, a to jakis 'rzeczoznawca' albo osoby ogladajace pokoj, z ktorego wyprowadzila sie Magda. Nie wiem, czy uda mi sie znalezc lokum na czas, mam za duzo rzeczy, zeby sie u kogos 'przechowac', no i mam kota, na ktorego wiekszosc po prostu sie nie godzi. Boje sie strasznie. Duchy mnie jeszcze dodatkowo drecza, ze sobie znow nie dam rady, wslizuja mi sie do mozgu i zmieniaja mysli. Ta machina mnie zniszczy...
UsuńTeż bym się wyprowadziła, gdyby ktoś żądał ode mnie płacenia rachunków, które nie istnieją. To raczej jakich nieuczciwy człowiek, a Tobie pewnie nie chce się z nim kłócić. Nienawidzę przeprowadzek, ale czasem to niestety konieczność :/ Duchów nie słuchaj, wiesz, że one zawsze zwodzą na manowce i słuchanie ich niczego dobrego nie przynosi. A ja wierzę, że sobie poradzisz, mam nadzieję, że trafisz na sympatycznych ludzi.
OdpowiedzUsuń