moja pamięć umarła
straciłabym bagaż, jakże lekka bym była!
czasem marzę o tym, by upozorować swoją śmierć
i nie, nie zastanawiam się kto by po mnie płakał
ile osób przyszłoby na pogrzeb, jakie ciało by opłakiwano
skoro żyję na pozór, to mogę bezkarnie na pozór umrzeć
jakie życie taka śmierć,
sztorm uśpił moją czujność
wracam co noc na fale rozpaczy, ale choroba morska ma limit
nie mam już czym wymiotować
moja miłość cudzołoży
najchętniej nie myłabym się
nie czesała
nie wstawała rano z łóżka
nie jadła
nic nie sprawia mi już przyjemności, NIC!
gdy pustka w głowie zaczyna boleć
wtedy myśli pokazują trzewia siarczany biją w nozdrza, ohyda, znów zbiera mi się na wymioty
no i moja pamięć nie umarła wcale
ma się świetnie i pamiętam nawet okres niemowlęcy
wygłupy gdy jako trzylatka pcham lalkowy wózek robiąc głupie miny
dopiero uderzenie w twarz ściąga mnie na ziemię: jesteś DEBILEM!
policzek boli do dziś, sierota nieudana, bękart
MARIONETKĄ w klatce wyplecionej własnymi palcami
i tak oto nie wie ręka lewa co czyni prawa
...
ehh, ciągle tak miałam ale ostatnio mi lepiej: mam ochotę pourywać niektórym główki...
OdpowiedzUsuńZłość pobudza do działania.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeoretycznie tak. Dziwne rzeczy mi czasem przechodza przez mysli. Z urywaniem glowek wlacznie. Czasem zaluje ze nie mam mozliwosci miotac ogniem..
Usuńja nigdy nie myślałam o pozorowaniu śmierci, bo przecież to nic nie da, nie zabierze cierpienia. A o śmierci prawdziwej boję się myśleć, a tym bardziej mówić, bo to grozi szpitalem :( A oni przecież czytają w moich myślach, więc bardzo muszę uważać nawet, co myślę. Asthar, współczuję Ci, że tak się czujesz, ale pamiętaj ja idę obok podobnie jak Ty.
OdpowiedzUsuńNie zabierze cierpienia,ale stworzy iluzje nowego zycia. Caly czas stwarzam sobie pozory. Wszystkiego. Jestem na samym dole drabiny zyciowej i spolecznej - taki pseudoludzki odpadek. Marzenia to mrzonki nie mam sily i wiary by je realizowac. Duchy mnie upokarzaja ale one znaja prawde o mnie i moje mysli. Maja racje jestem bezprawnie zyjacym brakujacym ogniwem lancucha.
UsuńNie słuchaj duchów, sama mi nieraz powtarzałaś, że one kłamią. Jesteś wartościową dziewczyną z pasjami, masz tutaj swoje miejsce na ziemi, swój kawałek świata, żyjesz po coś i to wcale nie jest bez sensu, bo na przykład ja mogę podziwiać Twoje dzieła malarskie, które zachwycają oko. Nie jesteś na dole drabiny, ale gdzieś właśnie około jej górnych stopni. Nie poddawaj się.
OdpowiedzUsuńwczoraj Łukasz mi sie zapytal, kim bym chciala byc za 5 lat. Ja sie zastnawialam czy w ogole chcialabym jeszcze zyc, a on mnie o plany zapytuje. Poczulam sie beznadziejnie, na tyle beznadziejnie, ze sie rozplakalam. Potem glosy mnie dreczyly, ze zle zrobilam, ze sie rozplakalam. On mnie niby przytulil i odprowadzil pozniej na taksowke, ale caly dzien dzisiaj mam wyrzuty sumienia, glosy kaza mi sie pociac. Dzis sie przeprowadzam a nie mam sily konczyc pakowania. Najchetniej bym z tego wszystkiego zrezygnowala.
OdpowiedzUsuńAsthar, ja Cię rozumiem, że się rozpłakałaś, mnie też napełniają trwogą pytania o moją dalszą przyszłość. Nie mam żadnych planów i nie wiem, czy przetrwam jutro. Zresztą, to przecież nie jest Twoja wina, że się rozpłakałaś, to pytanie wywołało w Tobie zbyt silne emocje, nie słuchaj głosów, myślę, że Łukasz też to zrozumiał. Cieszę się, że znalazłaś mieszkanie i mam nadzieję, że będzie Ci tam dobrze.
Usuń