niedziela, 15 kwietnia 2012
na zakręcie
pustostan mózgoczaszki daje mi się we znaki
stukające duchy wyrzucą mnie na bruk
lebensraum zagrożona, nie uwiję gniazda jak to czynią ptaki
w snach wołam o pomoc, w dzień milczę
ja- martwy kruk
los mój w moich rękach a ręce pokaleczone do ości
nie zabije mnie to, co mnie wzmocni
uwierzyłabym w obietnicę raju, ale obcięłam sobie skrzydła
ptak inaczej, okaleczony inaczej
pełna samowolka i tak -
nie mogę o własnych siłach do niego dolecieć
smutne to? nie... - żałosne raczej
jak dziecko, co się cieszy, że wrzuciło piłkę do własnej bramki
wszak gol to gol, samobójstwo wykluczone przez wykluczenie
patrzę w lustro, trudny to widok
zawsze widzę siebie inaczej
największy mój strach, to gdybym tak nie mogła już nigdy zasnąć,
bezsenność - szklana księżniczka, zabójczyni marzeń
więźniów swych męczy torturą i zabija co noc
ten kto nie marzy, umiera po wielokroć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piszesz bardzo melancholijnie, aż by się chciało Ciebie przytulić. ja też się strasznie boję notorycznej bezsenności, bo w snach zdaje się być ciekawiej niż w życiu.
OdpowiedzUsuńRzeczywistości nie powiesz 'to był tylko sen'. Blizny o tym przypominają, że jednak ból jest prawdziwy, nie znikają razem z nadejściem poranka.
UsuńBlizny są również świadectwem tego, że rany się goją, a każdy poranek przynosi nadzieję.
OdpowiedzUsuń