piątek, 25 listopada 2011
antichrist
Dobre wspomnienia kłują czasem tak samo jak te złe.
Są takie chwile, kiedy wolałabym nie pamiętać, nie zapamiętywać. Nie myśleć.
Mogłabym mieszkać z kotami i wilkami w jakiejś górskiej, leśnej głuszy w chatce z bajki o Jasiu i Małgosi. Pisać i malować, rąbać drewno, chodzić na grzyby, grać na pianinie, choć nie umiem,oswajać kruki, zdziwaczeć, zdziczeć i oszaleć w samotności na własne życzenie.
Mogłabym być wolna i szczęśliwa w ten sposób.
Czysty egoizm: nikogo nie kochać, przez nikogo nie cierpieć i nikomu nie zadawać bólu. Nie pamiętać o niczyich urodzinach i nie obchodzić swoich, za nikim nie tęsknić, o nikim nie marzyć, o nikogo się nie troszczyć.
Umrzeć i śmiercią nikogo nie zranić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz